Subskrypcje i abonamenty
Kolejny odcinek bez Dawida zainicjowała dyskusja na temat abonamentów na gry. PlayStation Plus wszyscy dobrze znają, chociaż w ostatnim czasie jakość tej usługi dramatycznie spada. My zajmujemy się przede wszystkim potencjalnymi klonami EA Access, któremu przyglądają się najważniejsi wydawcy. Zdania na temat tego, czy to opłacalna przyszłość dla gracza są w ekipie podzielone.
W newsach króluje Microsoft, który uwagę zawdzięcza przede wszystkim inwestycji w markę Minecraft, za drobne 2,5 mld USD. Przy okazji, pytanie o to, dlaczego jeszcze raz nie możemy doczekać się GTA V pozostaje bez odpowiedzi. Dobrze już jednak znać konkretną datę premiery.
Daniem głównym dzisiejszego odcinka jest oczywiście Destiny. Robert i Piotr wybrali się w podróż po Układzie Słonecznym, której efektem jest masa przemyśleń i długa dyskusja na temat gry.
To wszystko na dzisiaj, wpadnijcie w środę na naszego Team Speaka, a standardowo słyszymy się w kolejny poniedziałek.
Co w odcinku?
- 00:01:56 – Różności społeczności / odpowiadamy na Wasze komentarze
- 00:02:34 – Temat tygodnia / gry w abonamencie
- 00:31:22 – Newsy / co wydarzyło się w minionym tygodniu
- 01:16:49 – Ograne / destiny [ps4]
Microsoft kupi Mojang?
Xbox One klapą w Japonii
Gry z Xboxów na PC
Prace nad Ethanem na PS4 zaczną się po wersji PC-towej
GTA V na next-geny
GT7
Komentarze (16)
Jak dla mnie sportem jest to, co ludzie uznają na sport. To, czy poker, szachy, strzelectwo, whatever to sport, zależy do tego, czy my, ludzie, zrobimy z tego sport. Wiele razy mówi się, że oooo w esporcie się nie ruszamy, nie ma wysiłku fizycznego. Proszę bardzo, strzelectwo- wysiłku nie ma zbyt dużo, a jest to dyscyplina olimpijska. Od lat się walczy, żeby bilard był uznawany na dyscyplinę olimpijską. Snooker chyba też raczej uznawany jest za sport, a wysiłku w nim tyle co kot napłakał. Także jak dla mnie argument o wysiłku jest trochę nietrafiony. Czy esport to tylko rywalizacja? A siatkówka to nie jest rywalizacja? Rywalizacja jest wtedy, gdy jedna strona chce pokonać drugą.
Jak dla mnie walczenie na siłę, żeby nazywać esport sportem nie ma sensu. To nadejdzie samo. Niech gry (a raczej wydawcy) robią swoje, promują esport, ładują w to kasę, a wszystko przyjdzie z czasem. Jeżeli tak rozwijająca się branża jak gry komputerowe po prostu będą dbać o siebie i nie patrzeć na inne branże, to nadejdzie to bardzo szybko. Przykładem jest właśnie transmisja Doty w ESPN, tłumy w Katowicach na IEM. I, przede wszystkim, dyskusja o tym poza światem esportu. To jest właśnie sygnał, że esport to nie jest już tylko zabawa dla dzieci. To są poważne pieniądze, poważne firmy, poważne organizacje i poważne podejście do tematu.
Niech Riot i Valve dalej robią swoje, a wszystko przyjdzie z czasem. Czasy się zmienią, pokolenie również. W Korei nie mają z tym problemu- to jest sport narodowy i tyle. Przyjdzie to i do Europy, może w mniejszej skali, ale przyjdzie. Już teraz media się tym bardzo interesują, bo jeśli nawet takie zacofane media jak polskie media się interesują zawodnikami SC2, to coś jest na rzeczy.
Poza tym nie bez powodu esport, ma to E w nazwie. Jest to elektroniczny sport i niech takim pozostanie. Nazwa mówi wszystko.
Cała ta dyskusja nie ma więc sensu. Niech każdy robi swoje. Esport generuje wielkie pieniądze, więc jest to kwestia czasu aż pojawi się na dużych ekranach i wtedy już ta dyskusja może nabrać nieco innego wyrazu.
W dniu premiery (dzisiaj zdaje się także) Divinity można było nabyć na CDP.pl klucz Steam za 60 PLN. Wiem że to zabawa amatorów i fajnie że nagrywacie chłopaki, ale z przykładami z dupy trochę przesadzacie.
Jeszcze jeden skrobnę, a co mi tam :D
EA Access jest dobre dla ludzi, którzy mają zaległości. EA nigdy nie powiedziało, że będą tam wrzucane wszystkie nowe gry. Wręcz wydaje mi się, że otwarcie mówili, że nie będą to najnowsze gry.
Jeżeli ktoś chce pograć w Battlefielda dla kompanii, bo FPS'y go zbytnio nie ruszają, to ma na to świetną okazję, żeby na miesiąc kupić abonament i przegrać tytuł. Do tego będzie miał do przegrania chociażby NFS czy fife. Za taką cenę kupić raz na jakiś czas to świetna oferta.
EA nie może wrzucać tam wszystkich najnowszych gier, no bo jasna sprawa, że im się to nie opłaci, bo ludzie zamiast kupić grę kupią abonament i przez miesiąc/dwa nacieszą się grą.
Jeżeli taki Ubisoft zrobi taką samą ofertę- będzie super. W końcu miałbym okazję przegrać kilka ich tytułów za drobne pieniądze.
Co do takich ofert dobieranych pod względem typu gry- nierealne. Każda taka gra to konkurent dla innej gry, większość wychodzi spod innego wydawcy. To nie gry indie, gdzie każdy sprzedana sztuka to dla twórców radość. Same Humble z większymi grami jak sami zauważyliście to zazwyczaj humble danego studia/wydawcy. Nie ma raczej humbli z kilkoma większymi grami pochodzącymi z różnych źródeł. Nikt na to nie pójdzie. Niestety.
Zabawne jest to, że Minecraft jest więcej warty niż Twitch i Oculus razem wzięte :D
Co do Notcha i jego decyzji to przytoczę te słowa
"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament "
Myślę, że Notch zrobił interes życia. Sam powiedział, że miał już dość bycia na świeczniku z minecraftem, i że chce robić indie gierki. Teraz może robić co tylko chce. Pieniądze dają niesamowitą wolność, zazdroszczę bo chciałbym tak mieć, żeby nie przejmować się pierdołami tylko skupić się spenianiu pasji.
Te wszystkie subskrypcje są naprawdę złym kierunkiem... za jakiś czas każdy duży wydawca będzie się bunkrował na swojej platformie, ażeby tylko wytrzepać kasiorę. EA focha strzeliło na steama i już nie daje tam gier, jedynie na originie. Ubi, MS, Activision też się wypną i będzie już totalna lipa, bo ja nie będę płacić pięciu abonamentów tylko, żeby móc sobie pożyczyć grę. Pierdole taki biznes, przestanę kupować gry i zostane przy F2P.
Wymyślanie tych subów jedynie rozwarstwia społeczności, sprawi, że będziesz całkowicie zależny od widzi mi się wydawcy i przestaniesz posiadać cokolwiek.
Sprawa z E-sportem jest taka sama jak z mailem... e-mail wszyscy uznają za pocztę elektroniczną i jakoś nikt nie krzyczał, że to nie jest prawdziwa poczta bo listonosz nie nosi tego badziewia. E-sport i sport to jest to samo. Sport jest rywalizacją między osobami/drużynami w obrębie ogólnie przyjętych zasad, a ten facio z ESPN to może zamknąć ryja bo za sport uznaje pokera, chyba najbardziej nie fizyczna gra świata. Sam fakt już świadczy, że typ jest po prostu starym piernikiem i pewnie komputer dla niego to jest niczym mechanika kwantowa dla humanisty.
Jakby E-sport trafił na olimpiadę czy inne igżyska to może ktoś by to gówno oglądał. Ja czekam aż w końcu taniec na rurze będzie dyscypliną olimpijską bo to chyba jedyna interesująca rzecz by tam była.
Byłem jakiś czas temu u kumpla. Grill, piwko, gierki, no i w tym samym czasie był turniej CS'a, Polacy grali (i wygrali). Jakby ktoś obserwował to z zewnątrz by pewnie myślał, że oglądamy piłkę nożną czy coś takiego, bo wszystko było dosłownie takie same jak przy wydarzeniach sportowych tylko, z tą różnicą, że oglądaliśmy 10 nerdów strzelających z precyzją terminatora.
Ważne jest też branie pod uwagę jednego istotnego faktu - większość dyscyplin sportowych jest bardzo stara, mają po 100 czy nawet i ponad 1000 lat. Jakby wymyślanie sportu działo się dziś to większość byłaby związana z komputerami.
Japonia genialnie przyjęła xbone :D
2015 rok to będzie jakaś rzeźnia, wydam całą kasę w 2015 roku, a potem będę wpierdalać tynk.
Destiny to azjatycki grindfest za 500 milionów :D Hype to niesamowite zjawisko.
EA Access, to jak dla mnie jeden z niewielu udanych pomysłów EA. Za relatywnie niewielką kwotę, osoby które nie gonią za nowościami, nie grają non-stop (można wykupić miesięczny abo), albo dopiero kupiły konsolę i nie mają już nadmiaru gotówki na zakup gier, będą miały okazję na ogranie kilku tytułów. Mam nadzieję, że pozostali wydawcy również skorzystają z tego pomysłu - zwłaszcza, jeśli ceny będą tak atrakcyjne jak w usłudze EA...
A co do Destiny, to słuchając Waszych wynurzeń + narzekań znajomych (chociaż byli mocno podjarani przed premierą), cieszę się, że zrezygnowałem z zakupu tej produkcji po ograniu Bety. Może i gra ma parę fajnych elementów (muza przede wszystkim), ale po tych szumnych zapowiedziach, jaka to ona ogromna i przełomowa nie będzie, wychodzi na to, że wyszedł przeciętny online'owy shooterek z pustym światem i powtarzalnymi do bólu misjami oraz lokacjami. Największe rozczarowanie tego roku? Dla mnie tak...
Microsoft zrobił świetny interes i nie dziwię się, że Minecraft jest droższy niż Twitch i Oculus razem. Minecraft to nie tylko gra, a przede wszystkim baza przyszłych klientów. Mało który dzieciak nie wie co to Minecraft a teraz MS chce zmienić fanów Mine w fanów MS. Może się to okazać na dłuższą skalę fantastycznym ruchem a kwota może być tak niska jak za Alaskę ;)
Sam Notch jak dla mnie postąpił ok. Nie wiedział co dalej robić z grą- sprzedał ją. Jakby trochę więcej osób tak postąpiło to ominęło by nas wiele crapów :)
Abonament miałby sens gdyby był tworzony przez właścicieli sklepów (M$ czy Sony). Mogłoby nie być premier a gry starsze niż np. pół roku. Cena musiałaby być oparta na podobnych założeniach co np. Spotify (czyli wychodziłoby $30-$35 za miesiąc). Mógłby być dostępny abonament premium za powiedzmy $60. Oprócz funkcjonalności podstawowej byłoby coś extra (np. dostęp do DLC czy wcześniejsza o miesiąc do trzech dostępność nowych gier).
Jeśli chodzi o GTA V, to czekam z niecierpliwoscią na wersję PC. Z racji tego, że jest niejako opóźniona (miała być tej jesieni) mam duże wymagania przede wszystkim odnośnie optymalizacji. Zakładam, że R* przełożył premierę by dopracować grę. Na pewno wersja PC będzie najładniejsza. No i pewnie bardzo szybko pojawią się dziesiątki świetnych modów.
Przecież Sony będzie miało własny EA Access w postaci PS Now, ale prócz wiekszej ilości tytułów do ogrania, to niczym szczególnym się ona nie wyróżnia. Sporo wyższe ceny, konieczność posiadania porządnego łącza i pewnie dodatkowo opłaconej subskrypcji PS Plus, aby grać nawet w singla. W wypadku usługi od EA, do rozgrywki offline nie trzeba będzie mieć Golda...
A co do opóźnionej premiery GTA na PC, to wydaje mi się że R* mógł to zrobić nie ze względu na chęć jej lepszego dopracowania, a celem sprzedaży większej ilości kopii na XONE i PS4. Gdyby gra wyszła jednocześnie na wszystkie platformy, to sporo posiadaczy tandemu PC/PS4 czy PC/XONE, mogłoby odpuścić zakup GTA na konsole i brać tańszą, pecetową wersję, albo zwyczajnie skorzystać z "wypożyczalni" SKiDROW'a...
R* wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że chcą GTA V dopracować. Być może to prawda, być może nie. Jak dla mnie pewne jest tylko to, że jeśli gra nie będzie dobrze zoptymalizowana, to fani nie zostawią na nich suchej nitki, szczególnie, że muszą czekać dużo dłużej.
EA Access to krok w dobrym kierunku, ale jeśli nie będzie dążeń do jednego abonamentu na gry rożnych wydawców, to sytuacja będzie taka jakbyśmy zamiast Spotify musieli mieć 5 rożnych abonamentów u 5 rożnych wytwórni. PS Now jest zwyczajnie za drogie i problematyczne z przyczyn które wymieniłeś. Aby usługa się przyjęła musi być tania i przede wszystkim nielimitowana. Rozsądna cena to moim zdaniem pół "premierowej" ceny dużej gry (czyli $30), tak jak spotify to cena ok. połowy ceny płyty.
30$ miesięcznie jest już sporą sumą, przy której większość by podziękowała za taką usługę. Te 5$ miesięcznie / 30$ rocznie, jest kwotą do przyjęcia - zwłaszcza, że trzeb jeszcze opłacić haracz dla Sony/M$ jak chcemy grać w multi. Dla mnie lepszym rozwiązaniem byłyby oddzielne abonamenty dla każdego z wydawców - jeden miesiąc pogram sobie w gierki z EA, drugi z UBI, trzeci z Acti, itp... Ale zobaczymy jak się to wszystko rozwinie - po ewentualnym sukcesie usługi EA, inni wydawcy też mogą odpalić swoje wersje...
Pakietowanie według wydawców to złe rozwiązanie. Już lepsze byłoby to co proponowane było w podcaście, czyli według gatunków. Więcej jest przecież fanów konkretnych gatunków niż wydawców. Tak jak mamy telewizję satelitarną, gdzie płacimy za pakiety filmowy, przyrodniczy itp., a nie "pakiet TVN" czy "pakiet Polsat".
$5 na miesiąc to z kolei zbyt mało. Spotify jest droższe, a przecież nieograniczony dostęp do gier to wyższe koszty serwerów (transfer). No i zapłacenie wydawcy by udostępnił tą grę też kosztowałoby niemało. Cena $20-$30 byłaby moim zdaniem bardzo uczciwa.
Pakiety gatunkowe są nierealne ;)
Dlaczego nie? Sony czy M$ siędzą niejako ponad wydawcami. Mają pewne możliwości by na nich wpływać. Poza tym marzenia (czasami) się spełniają ;)
No bo jak na razie tych gier jest na tyle niewiele, że nie byłoby czego wrzucać. Dobrych np. RPG nie wychodzi kilkanaście rocznie żeby ciągle coś dawać w tym abonamencie. Z nowości nikt nie na do abonamentu bo to się nie opłaca. Poza tym różne RPG to różni wydawcy a Ci nie będą chętni do wypuszczania gier które ze sobą rywalizują do jednych abonamentów.
To raczej wydawcy płacą właścicielowi platformy za możliwość publikacji swojego tytułu. Sony czy M$, płacą raczej tylko w momencie jak gra ląduje w Plusie / GwG...
nie kupujecie telefonow na abonament bo dzisiaj jest 100 minut a za dwa miesiace bedzie 120 minut ?? albo jak dzisiaj kupisz auto, a za poł roku jest przecena o 20% to idziesz do dilera żeby wam pieniądze oddał ?? typowo wszystko za darmo, gry w pudełkowe kupione pol roku temu też powinni wymieniać nam na nowe ...