X
    Kategorie: HotPADcast

PADcast #97 – Panie kierowniku…

Jak duża jest rola pojedynczych twórców w wielkiej, korporacyjnej machinie?

W tym tygodniu głównym tematem naszej dyskusji są twórcy gier. A konkretnie, osoby podejmujące kluczowe decyzje przy ich tworzeniu. Zastanawiamy się, dlaczego w tej branży tak mało jest osobowości pokroju Levine’a, i czy rola pojedynczych jednostek nie jest zbytnio przez graczy przeceniana.

W dalszej części podcastu Dawid zapowiada Pixel Heaven 2014 oraz będące jego częścią Indie Basement 2.0. Szykuje się impreza większa i lepsza pod każdym względem, a duże wrażenie zrobił już na nas skład jury, który będzie oceniał gry niezależne biorące udział właśnie w Indie Basement.

W newsach nieoczekiwanie dominuje Amazon. Dyskutujemy o ich nowym sprzęcie – Fire TV, a także o, smutnej dla Polaków, decyzji o zakończeniu darmowej wysyłki z brytyjskiego oddziału sklepu.

Ograne przez nas gry tworzą dość nietypowy zestaw. Roberta oczarował Monument Valley na iOS-a, a wspólnie z Tomkiem opowiada jeszcze o The Red Solstice – Kickstarterowej produkcji, jaką mieliśmy okazję przetestować przed premierą.

To wszystko w tym odcinku, słyszymy się tradycyjnie – za tydzień.

Co w odcinku?

  • 00:01:18 – Parafialne / ważne, ważniejsze, najważniejsze
  • 00:12:35 – Różności społeczności / odpowiadamy na wasze komentarze
  • 00:23:18 – Temat tygodnia / „reżyser” gier
  • 00:57:51 – Nie tylko o grach / ph 2k14 & ib 2.0
  • 01:07:02 – Newsy / co wydarzyło się w minionym tygodniu
  • „Konsola” Amazona
    Koniec darmowej wysyłki do Polski z Amazona
    Square skupi się na graczach hardkorowych
    Sony blokuje video z produkcji… open source
  • 01:34:56 – Mobilki / monument valley – [ios]
  • 01:42:00 – Przed premierą / the red solstice
  • 01:55:34 – Premiery tygodnia / 11.04 Lego Hobbit

Przydatne linki:

Pog(r)adajmy
Pixel Heaven – gdzie i kiedy?
Amazon Fire TV
Monument Valley [iOS]
The Red Solstice

Pobierz:

   

Robert Fijałkowski: Prowadzący podcast, entuzjasta dobrych fabuł, klimatu w grach i technologicznych detali. Możesz mnie znaleźć naTwitterze.

Komentarze (5)

  • Uważam, że każdy twórca uczestniczący w projekcie wnosi coś od siebie. Nie wyobrażam sobie by jakiś krawaciarz z góry, miał zaplanowany każdy szczegół gry, a jego mrówki tylko go odtwarzały. Na pewno coś takiego jak kreatywność ma miejsce. Jasne, na bank są jakieś wytyczne, stałe ramy, których twórcy muszą się trzymać. Tyle, że to jak zostanie przedstawione, podane ma mniejszy lub większy wpływ na odbiór całościowy gry. Nie wiem jak wam, ale mi to zazwyczaj detale sprzedają grę, czy inne medium.

  • Dzień dobry – kolejny Padcast, kolejna okazja do przemyślenia kilku spraw i dyskusji. Fajno!

    Dziękować za wyróżnienie, fajnie słyszeć swoje nazwisko w podcaście, którego słucha się od dłuższego czasu. Rzecz jasna komentarz taki czy inny nie powstałby bez współrozmówców. Nawet jeśli każdy miałby zgoła inne zdanie, dyskusja na temat ulubionej branży to sama przyjemność. A o to wszak chodzi.

    Jeśli chodzi o pojedynczych ludzi i ich wpływ na całą grę – myślę, że jednostka, choćby nie wiem jak wybitna, nie ma aż tak wielkiego wpływu na ostateczny kształt danej produkcji. Jasne, może wnieść jakiś magiczny związek, który nie przepadnie w całym procesie
    produkcyjnym, ale na większą skalę to chyba nie działa. Przynajmniej nie przy projektach za grube miliardy, przy których pracuje kilkaset osób.

    Tomasz powiedział fajną rzecz, z którą i ja się zgodzę – każdy twórca wnosi coś od
    siebie. No może poza tymi, którzy muszą renderować setną z kolei beczkę, drzewko czy inny pierdaczek. Ja zahaczę o jeszcze inną rzecz – na materiałach z produkcji często widać jak kilkanaście osób siedzi w pokoiku i każdy przedstawia swoje concept arty, każdy ma swoje pomysły i wizję gry. Poszczególne idee zmieniają się, ewoluują. Między ludźmi w studio, podczas burzy mózgów tworzy się wreszcie jakiś konkret, który potem przekuwany jest na ostateczny produkt. Jeśli mam czemuś zawierzyć, to właśnie temu zespołowi ludzi, którzy chcą razem zrobić kawałek dobrego kodu.

    Inna rzecz zachodzi wówczas, kiedy mięsistą burzę mózgów zastępują słupki i
    cyferki, które mają przed sobą „panowie w krawatach”. Wtedy już nie ma znaczenia kto ma ciekawszy pomysł, tylko to co się według słupków powinno sprzedać. To zaś prowadzi to zrobienia
    miałkiej produkcji, bez charakteru i jakiegokolwiek pomysłu. Nie za takie praktyki przepraszał nas niedawno Square?

    Ja wierzę w konkretne studio, a nie w pojedyncze nazwiska. Wiem jakich produkcji mogę się
    spodziewać od Sucker Punch, wiem co dostanę od Atlusa, albo od Grasshopper Manufacture. Wiem jaki rodzaj rozrywki może zapewnić mi Rockstar i wiem, żeby gier od Square Enix nie tykać już nawet kijem.

    W pojedyncze nazwiska nie wierze, bo w sumie często używa się ich jedynie jako wabik.
    Zamiast oznaką jakości, wielkie nazwisko staje się zwyczajnym chwytem marketingowym. Bo taki Chmielarz może faktycznie pojawić się w studio tylko po to, żeby podpisać jakiś papier i tyle go
    było widać.

    Jeszcze jedno a propos słów Fazza – detal i mnie jest w stanie kupić. Dlaczego? Z prostego
    powodu – oznacza, że komuś się chciało. Oznacza, że ktoś poświęcił czas, żeby zrobić zgoła nic nie znaczący pierdaczek, na który zwróci uwagę jakiś tam malutki procent graczy. A mnie takie pierdaczki niezmiernie cieszą, bo dają mi nadzieję. Nadzieję, że gry nie są jeszcze generowane wyłącznie przez „tabelki i słupki opłacalności” ale przez ludzi, którzy podchodzą do roboty z pasją i radością.
    I tego growej branży i samym graczom życzę.

    Pozdrowić!

  • Od czasu przystąpienia pana po środku obrazka do podcastu nie daję rady odsłuchać od początku do końca. Dużo bełkotu o niczym.

  • Ja myślę, że od krawaciarza dbającego tylko o słupki gorszy może być tylko krawaciarz chcący stworzyć grę dokładnie według własnego pomysłu. Bo wtedy może się to sprowadzić do "ma-być-tak-jak-chcę-bo-kto-tu-ostatecznie-daje-kasę". A takie osoby raczej nie są semi- czy hardcorowymi graczami...

    • Jak ten krawaciarz ma jeszcze swoją wizję jako tako ogarniętą to pół biedy. Gorzej jak to "ma-być-jak-chce" jest nieudolne i zupełnie odrealnione. Np. pan odpowiedzialny za Duke`a kombinował, kombinował i sprawił, że gra wyszła po 12 latach i była wujowa ;)

Przeczytaj też