Dla równowagi, commodorowski oldschool is back.
Dzisiaj krótko i na temat. Gra Rastan (1987) i jej wspaniała kompozycja muzyczna Martina Galwaya, urzekła mnie już wtedy gdy byłem nastolatkiem (dawno temu ;)). Od samego początku wiedziałem, że jest wyjątkowa, sama gra również. Przyjdzie nam wcielić się w losy dzielnego rycerza, z „tasakiem” do ziemi, który musi oczyścić ziemię z pomiotów zła (prawie jak Diablo co?)
Polecam zobaczyć czym jest gra na YT, prosto i piekielnie trudno, jak zawsze w tamtych czasach.
Słyszymy się za tydzień – DJYano.
Komentarze (2)
Jednak pikselowe kawałki mają swój urok i aż wracają wspomnienia. :)
Pamiętam, jak będąc jeszcze smarkiem, nawalało się w budzie z automatami w tą gierkę :)