Stało się.
Choć wzbraniałem się przed promocjami Steama rękami i nogami, gdy cena Dishonored spadła do poziomu 10 EUR, byłem zmuszony się poddać. Niestety – byłem naiwny myśląc, że zakup jednej dużej gry uwolni mnie od klikania „kup” przy kolejnych przecenionych pozycjach. Tym razem mój kursor myszy zatrzymał się przy „Mark of the Ninja” i „Dear Esther” – świetnych, mniejszych produkcjach, które jakoś umknęły mi w natłoku innych premier. Być może w którymś z przyszłych PADcastów o nich opowiem.
Biblioteka gier rośnie, a wraz z nią „kupka wstydu”. Dobrze chociaż, że jest cyfrowa i niewidzialna. Steam to już trzecia platforma, na której ciekawe gry czekają na lepsze czasy, wśród nich m.in. Fallout New Vegas czy Spec Ops: The Line. A przecież na dysku mojej PS3 czekają jeszcze gry z PS Plusa, na Xboxie zaś żniwa niedawnej promocji na wiele niedawno wydanych gier. Choć notorycznie powtarzam sobie, że nie zakupię już żadnej nowej gry, coraz to nowa promocja kusi mnie do zmiany zdania.
Pierwszy raz w życiu mam trzy platformy do grania. Z jednej strony raj dla gracza – mogę grać w strategie na PC, by za chwilę usiąść do The Last of Us i zakończyć dzień wyścigami w Forzie Horizon. Problem w tym, że dobrych gier w tej generacji jest tak cholernie dużo, że nie ma absolutnie żadnych szans, by ograć interesujące mnie tytuły. Sytuację ratuje sezon ogórkowy, jednak wakacje to specyficzny okres – czasu niby jest więcej, ale granie często spada na dalszy plan. Ostatecznie to ma być przyjemność, a nie ciężka praca polegająca na mozolnym nadrabianiu dużych zaległości.
Tymczasem za 4,5 miesiąca wejdziemy w nową generację. Pojawią się nowe konsole, a pececiarze pewnie zostaną zmuszeni do wzmocnienia swoich sprzętów i dla nich de facto także zmieni się generacja. Czy starsze gry nie zostaną pozbawione magii i dalej będą atrakcyjne? Retro tytuły trzymają nas przede wszystkim sentymentem, pytanie więc czym, po premierze nowych konsol, przyciągną do siebie produkcje wydane w ostatnich 2-3 latach? Być może niczym. Pamiętam, że moja PS2 poszła w dość mocną odstawkę w momencie, kiedy w domu pojawił się Xbox 360. Dlatego przemęczę się – poczekam aż opadnie kurz uwielbienia dla konsol nowej generacji. Poczekam na pierwsze awarie, nieudolność interfejsu i niespełnione nadzieje. Poczekam na gry, które oprócz lepszej grafiki wprowadzą do branży coś nowego.
Poczekam. A Wy?
P.S. Co do pojawiających się tu i ówdzie wątpliwości. Cosplaye wrócą – po wakacjach, a w międzyczasie uzupełnie swoją kolekcję na tyle, by przez długie tygodnie mieć co pokazywać.
P.S.2. Klimaty wakacyjne sprzyjają luźniejszemu blogowaniu, jesteście zainteresowani taką formą?
Komentarze (5)
Jak pisałem pod wczorajszym Padcastem - mnie te promocje nie ruszają, bo gram głównie na PS3. Wyjątkiem są indyki, których kilka sztuk zakupiłem i jedna bardzo wyjątkowa (dla mnie) pozycja - System Shock 2...
"P.S.2. Klimaty wakacyjne sprzyjają luźniejszemu blogowaniu, jesteście zainteresowani taką formą?"
Odp: TAK!
jest dobrze ;) lepiej mieć dużo gier niż mało, zawsze można było
pieniądze przegrać np. przegrać na giełdzie a tak ma się giereczki ;)
Zawsze też można odkładać pieniądze na jakiś większy zakup (PS4?) a tak, ma się giereczki w które często nie ma czasu zagrać ;) :p
Ja czekałem prawie rok na jakąś korzystną cenę Castle Crashersów odkąd weszły na PC. W końcu trafiłem na jednodniową wakacyjną promocję i za ok. 3,5 euro kupiłem grę wraz z wszystkimi DLC ( aż 2 postacie :P ).
W każdym razie wydaje mi się, że nie ma na co narzekać. Promocje to zawsze dobra okazja. Nawet jeśli obecnie się z gry nie skorzysta, to jak najdzie ochota nie jesteśmy zmuszeni do wydania czasami nawet czterokrotnie wyższej sumy.
Zależy tylko, czy kupujemy tytuły które nas rzeczywiście interesują, czy kupujemy "bo jest okazja".