Dobry kwas nie jest zły – ale ja nigdy nic nie brałem
Moja przygoda z „kwasami” zaczęła się już dawno, bo od miłego CHIPTUNE przez Demoscenę i różnych artystów, chociażby takich jak Aphex Twin. Z czasem nabrałem ochoty na to aby samemu spróbować sił w takich rzeczach, i oto dzisiaj wyciągam dla Was z mojej zakurzonej szuflady jeden z moich utworów – Agony.
Wszystko wydarzyło się wtedy, gdy poznałem oprogramowanie Szwedzkiej firmy Propellerheads, chodzi o ReBirth’a. Zafascynowany ogromem możliwości jakie dawał ten soft zakupiłem do niego klawiaturę MIDI firmy Evolution. Pobrałem wszystkie możliwe MOD’y, które zmieniały w znaczącym stopniu brzmienie modułów TR 808 oraz TR 909. Sam „kwas” na bazie Rolanda TB 303 nie został na szczęście ruszony.
Utwór pochodzi z okresu ’99 – ’00 więc ma już swój wiek, jednak po latach zabawy z ReBirth’em porzuciłem go na rzecz czegoś zupełnie innego i nowego, za jakiś czas powiem Wam co to było. Natomiast wiem jedno ReBirth pomógł mi zrozumieć wiele rzeczy i pobudzał do wielu różnych ciekawych eksperymentów i to były naprawdę miłe i ciekawe lata. Ale jak to mówią kto stoi w miejscu ten się cofa, tak więc ReBirth zszedł z piedestału ale na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Komentarze (4)
Myślałam, że będzie gorzej, co oznacza, że nie jest źle ;) do 45 sek słucha się nawet spoko lekka psychodela można i tak, bo co kto lubi, ale potem czułam się, jakby mi ktoś pukał w mózg xD Po dwóch minutach zaczęłam z większą częstotliwością mrugać :D no i lasery - brakuje tylko koksu i pań, z których usług mógłby korzystać każdy dobrze sytuowany dżentelmen. 5,5/10 bywało gorzej ;)
Nie lubię tak surowych, analogowych brzmień bitmaszyn, sekcja perkusyjna w moim odczuciu od początku odstaje, ale takie uroki retro aranżacji i 'klapsowego' brzmienia TR-808. Podoba mi się za to płynna transformacja brzmień i ich dobór. Rezonują nieraz zbyt wysoko, ale taka muzyka rządzi się swoimi prawami, więc jak rozumiem, czym kwaśniej, tym lepiej :) Uszy przyjemnie zaskakuje pulsujący, pełny synth wchodzący od 0:41, no i nostalgicznie odkręcony od 4:20, aż mi się mordka uśmiecha do Rolanda. Sam rzadko sięgam po tak czysto tripowe rzeczy, bo są dla mnie zbyt monotonne i zamiast wkręcać, szybko męczą (choćby wspomniany przez Ciebie Aphex Twin) - potrzebuję melodii, aranżacji z mocnym punktem, ale zaciekawiłeś mnie tym co pokazałeś i swoją zapowiedzią czegoś nowego, więc jestem i za tydzień.
BTW, szacun za ogarnięcie ReBirtha!
co do 'teerów" to fakt, dlatego każdy ktoś chciał podtrzymać kwasowość poszedl tb303 z rebirth'a po rewire do reasona ale to juz zupełnie inna bajka na inny czas ...
Gdyby wywalić ten podkład perkusyjny byłoby trochę lepiej...
Ale i tak bardzo przyjemnie się tego słucha - pierwsze skojarzenie które przyszło mi do głowy, to Deus Ex :D more please...