Kto, dlaczego i jakim prawem ocenia gry? Czy istnieje ktoś taki jak krytyk growy?
W temacie tygodnia przyglądamy się roli wpływowych recenzentów na branżę gier wideo. Dyskutujemy o tym, jak rozpoznać wartościową recenzję i z czyim zdaniem najbardziej się liczymy. Poruszamy też kilka innych problemów – m.in. nacisk na szybkość publikowania tekstów, brak obycia z daną serią czy osobiste relacje recenzentów z wydawcami.
W części newsowej zachwycamy się nowymi informacjami o Diablo 3 na PlayStation, perspektywą wydania odświeżonego Duck Tales oraz Giana Sisters na konsole. Trochę narzekamy też na Battlefielda 4, konkretnie na warstwę techniczną, która wedle najnowszych plotek ma odstawać na konsolach nowej generacji względem pecetowego odpowiednika.
W kanciku prowadzącego temat mocno technologiczny – Dawid narzeka na Androida. Przesiadka z mobilnego systemu Apple’a nie okazała się taka prosta i kilka rzeczy denerwuje go niemiłosiernie. Następnie czeka Was płynne przejście do działu „Mobilki”, gdzie tym razem omawiamy grę Osmos.
Na sam koniec w tanim graniu, Wiśnia odkurza Motorstorma RC, który nie ma wiele wspólnego z główną serią, ale z pewnością potrafi wciągnąć na długie godziny.
Co w odcinku?
- Parafialne – Ważne, ważniejsze, najważniejsze – 00:01:33
- Różności społeczności – Różności społeczności oraz Q&A -00:08:33
- Temat tygodnia – Ocenianie gier i kto za tym stoi? Kto ocenia? Krytyk growy? – 00:20:32
- Newsy – ciekawostki minionego tygodnia – 00:52:06
- Kancik prowadzącego – DJYano i jego walka w Świecie smartfonów – 01:25:21
- Mobilki – iOS & Android / Osmos – 01:37:32
- Premiery tygodnia – 01:41:08
/ 26.03 – Bioshock Infinite (PC/PS3/X360)
/ 29.03 – Sly Cooper: Złodzieje w czasie (PS3/PS Vita)
/ 29.03 – Army of Two: The Devil’s Cartel (PS3/X360) - Tanie granie – MotorStorm RC (PS3/Vita) / 23 PLN – 01:47:33
Na sam koniec przypominamy Wam, że w związku z Wielkanocą, odcinek #45 zalicza tygodniową obsuwę i pojawi się w poniedziałek 8 kwietnia.
Komentarze (45)
http://i.imgur.com/SLQJc.gif
sad but true :(
Z plotek wynika, ze nowy Battlefield pownien nazywac sie B3,5, bo generalnie bedzie to samo.Nawet logo i caly layout strony jest taki sam jak w przypadku trojki.26.03 maja pokazac gameplay.Obym nie mail racji.
ja sobie zrobię odpoczynek od BF, śmieją się z COD'ów ale BF nie oferuje czegoś wyjątkowego
I tutaj muszę stanąć po stronie bf'a. Różnica między bf2 a bc2 była spora tak jak między bc2 a bf3 też naprawdę wiele zmienili, nowy silnik, poprawiony system strzelania, poprawiony system latania heli i wiele wiele więcej. Gra oferuje naprawdę sporo gry taktycznej, ale gdy zamiast wykorzystywać to wyszystko, gracze po prostu nie mówię, że zawsze ale zdarza się i to nie tak rzadko biegną w jeden punkt i ostrzeliwują się na wzajem po obu stronach, tunelu, ulicy lub leżąc w bazie na metro, itp. To wtedy jest to płytkie i mało wyjątkowe, nie gra ale dana rozgrywka. Podsumowując seria bf jest najbardziej rozbudowaną strzelanką na tą chwilę tyle, że bardzo duża część graczy nie potrafi korzystać z tego co gra oferuje, robiąc z niej płytki shooter, więc się nie dziwmy, że kolejna odsłona jest raczej umiarkowana w nowe rozwiązania, to nie wina developera tylko nas graczy.
apropo gdzie ktoś Was słucha - pozdrowienia z Bradford w UK. Miło słucha się przed snem, oby tak dalej.
będą pozdrowienia :)
No, no, nie dziwię się, że Dawid ceni sobie backtracking, skoro ma tyle czasu na granie! :D
Osobiście nie polegam na opinii tylko jednego krytyka (recenzenta) - nawet tego ulubionego, do którego mam zaufanie. Wiadomo, że każdy z nich ma swoje spojrzenie na daną grę i nigdy nie będzie ono obiektywne - tylko subiektywne. W zasadzie staram się przeglądać większość materiałów o interesującej mnie produkcji (minimalizacja ryzyka jak pisałem kiedyś) i na ich podstawie wyrabiam sobie jakieś wstępne zdanie/opinie - ale tyczy się to w większości gier, które nie znajdują się na mojej liście "must have" (bo te nabywam bez "pomocy", ewentualnie korzystam z rady znajomego dysponującego zbliżonym do mojego gustem)...
Niestety, ale w dzisiejszych czasach droga od zwykłego usera do krytyka/recenzenta growego, jest krótka i nieskomplikowana. Wystarczy do tego komputer z dostępem do sieci, mikrofon i/lub kamerka i już można zaczynać dziennikarską przygodę. Szkoda tylko, że w większości takie wytwory mają bardzo
mało wspólnego z rzetelnością i podstawową wiedzą na temat prezentowanego produktu. Mimo to, dzięki powielanym mitom o sprzedawaniu recenzji (ocen) przez największe portale i magazyny o grach (co oczywiście ma miejsce, ale nie tak nagminnie jak większość sobie wmawia - zwłaszcza w naszym kraju), to właśnie ci "garażowi recenzenci" wyrastają na prawdziwie opiniotwórczych i bezstronnych ludzi w branży, a to właśnie oni są często najlepszym orężem w rękach speców od marketingu…
---
A przy okazji - z okazji zbliżającej się Wielkanocy, życzę wszystkim, wszystkiego naj... :)
PS Plus posiadam od niedawna i wydaje mi się, że jest to bardzo fajna opcja, szczególnie dla osób, które mają dużo czasu na granie. Z The Cave to mnie faktycznie zaskoczyli, ale nie łamię się, bo mam jeszcze Mass Effect 3 do ogrania. Powiem szczerze, że plusowicze mają trudny orzech do zgryzienia, bo tak naprawdę muszą się dobrze zastanowić zanim coś kupią. O ile w przypadku takich gierek jak The Cave to mała strata, to w przypadku zakupu ME3 na premierę to 200 zł w plecy.
A przy okazji PS Plusa to myślę, że warto się zapoznać z grą Quantum Conundrum (za darmo dla plusowiczów, jeszcze dostępna w kwietniu). Jak ją zobaczyłam w sklepiku to pomyślałam, że to jakaś kolorowa i głośna tandeta dla dzieciaków, ale mimo wszystko ściągnęłam ,żeby sprawdzić i o dziwo, zaciekawiło mnie :). To też jest gra z serii łamigłówkowych, chociaż bardzo prosta z wyglądu czy gameplayu, potrafi wciągnąć, bo niektóre zagadki zmuszają do chwili zastanowienia.
Recenzji natomiast nie czytuję, bo polegam raczej na opiniach moich znajomych. Jak chcę kupić jakąś grę to nawet najmniej pochlebna recenzja mnie od tego nie odwiedzie. No może przesadzam, ale co najwyżej zmusiłaby mnie, żeby zaczerpnąć więcej komentarzy osób, które już grały w dany tytuł lub obejrzeć jakiś krótki urywek gameplaya. Ciężko jest się opierać na jednej recenzji, bo wiadomo, że każdy zwraca uwagę na inne aspekty gry. Jak słusznie zwróciliście uwagę, ktoś może być "znawcą serii" i zmieszać z błotem najnowszą odsłonę gry, bo na przykład uważa, że poprzednie były dużo lepsze, bo ma do nich sentyment. Co nie zmienia faktu, że ta gra jest dobra i dla kogoś kto nie widział poprzednich części może być naprawdę ciekawym doświadczeniem, bo on nie patrzy przez pryzmat tego co było wcześniej, a ocenia tytuł "na świeżo". Dlatego moim zdaniem obie wersje recenzji wspomniane przez Was (czyli te od znawców serii i od świeżaków w temacie) są potrzebne, bo dają najpełniejszy obraz na temat danego tytułu.
Przepraszam za taki długi komentarz, ale za długie macie te padcasty i za dużo ciekawych tematów do których bym chciała się odnieść.
Z tymi zakupami to racja. Bo nigdy nie wiadomo co dadzą w plusie. Ja miałem tak z Bulletstorm'em. Ogarnąłem sobie bo od dłuższego czasu chciałem zagrać a tu miesiąc po przejściu dowiaduję się że będzie w plusie.
Co do Quantum Conundrum to dla mnie też było to miłe zaskoczenie bo gra jest ekstra. Taka w klimatach Portal'u trochę. Świetne scenerie i humor w narracji ;)
To niestety fakt...sam kupiłem na premiere ZEVLR na Psv dla dziołchy a teraz już w plusie za darmo :/ normalnie strach kupować gry na pss...anywhoo ja postanowiłem że ostatnimi grami jakie kupie na PsV to będzie Soul Sacrifice i Tales Of Innocent Heart czy jakoś tak...tak to zostaje na utrzymaniu z gier z ps+.
Tak samo zresztą jest z Okami HD na Ps3...kiedyś buliło się za to a jakieś 2-4 miechy później już za darmo...
Ale placac mozesz przejsc duzo wczesniej niz inni w plusie. Do tego ja kupuje na premiere tylko te gry, na ktore nie moge sie doczekac. A te co kupuje na plycie jakis czas po premierze i wychodza w plusie to zadna strata, opycham dalej i mam z plusa, nic sie nie dzieje. Faktycznie lipa z grami z psn, kupilem oddworld na kilka dni przed ogloszeniem ze bedzie w plusie. Ale trudno, mam satysfakcje ze zaplacilem developerom i ich dzieci maja na sniadanie ;)
Co do recenzji, to tutaj zgadzam sie z Robsonem. Jak kupuje fife to chce wiedziec jakie sa zmiany i czy warto sie przesiasc czy poczekac jeszcze rok. Jakbym mial kupic np. NBA to nie czytalbym recenzji laika, bo on wie tyle samo co ja. Lepiej wiec sciagnac demo i samemu sprawdzic niz czytac recenzje ktore nic mi nie dadza. Zaprenumerowalem natomiast ostatnio pewien magazyn konsolowy co mial wlasnie premiere w ekiosku (gdyz tutaj w niemczech mialem maly problem z dostepnoscia papierowego wydania) nie dla zapowiedzi, lecz dla recenzji, felietonow czy artykulow jak wywiad z tworcami killzone mercenaries, gdyz tego contentu nie dostane nigdzie na necie. A recenzje najlepiej lubie czytac jak juz gre ogram, zeby skonfrontowac odczucia, ot takie zboczenie :)
mokrych jajek LOL
Ja tez po 3generacjach(6lat) przesiadlem sie na Androida i nie zaluje.Przekonalo mnie brak inowacji od Apple oraz duzy ekran Samsung Galaxy S3.Bateria to zart(pol dnia na LTE), ale jest latwo wymienialna wiec to nie problem(mozna miec zapasowa)Poza tym trzeba sie przyzwyczaic.Aplikacji jest pelno i wszystkie serwisy dzialaja na Androidzie.Najbardziej podoba mi sie przegladarka plikow i mozliwosci customizacji ekranow.Jedyne co boli to wszystkie piosenki z iTunes oraz aplikcaje ze ktore zaplacilem u Apple.Szkoda ze tego nie mozna przeniesc, ale coz DRM...Moze kiedys wroce do Apple ale najpierw oni musza przedstawic cos nowego, a nie tylko caly czas ten sam OS i lekko podkrecony hardware.
Właśnie, Dawidzie, chyba, po prostu, postawiłeś na złego konia, to znaczy wybrałeś kiepski model telefonu (tudzież operatora, chociaż ja w UK na Orange nie narzekam...), żeby przesiąść się na Androida. Ja również mam Samsunga Galaxy S3 i jestem zadowolony nieziemsko. Ten smartfon w połączeniu z tym systemem, to - wybaczcie mój francuski - pieprzony laptop w miniaturze, a nie telefon. Już sam system posiada wiele z tego, czego można sobie wymarzyć od przenośnego urządzenia, a jeśli czegoś nie ma, to na 99% znajdzie się aplikacja, która zrobi to, czego pragniesz, albo uświadomi Ci, że do tej pory nie wiedziałeś, jak bardzo pragnąłeś :-)
A poza tym, na iOS nie wypuszczają Humble Android Bundle, na którego najnowszą odsłonę pragnę zwrócić Twoją, Dawidzie, szczególną uwagę - w zestawie na Androida dostaniesz w tej edycji między innymi Anomaly: Korea, Metal Slug 3 i, genialny moim zdaniem, The Room. Ta ostatnia gra powinna trafić w Twoje gusta bankowo. Więc przestań dąsać się na Andka i daj mu rozwinąć skrzydła ;-)
Rowniez jestem szczesliwym posiadaczem SGS3, i rowniez sie zgadzam ze ten tel to szczyt radosci.
Co do minusow androida to troche wypaliles David, andek ma wady ale inne. Poczekaj 6msc jak zacznie system dzialac tak po prostu :)
Jak dla mnie jedną z najbardziej irytujących rzeczy w recenzjach jest właśnie porównywanie gry z poprzednimi częściami czy innymi grami. Chcę przeczytać recenzję tej gry, a nie jej porównanie do innych gier. Może nie grałem w tamtą grę, może nie wiem o co chodzi, a właśnie większość recenzji polega na porównywaniu ocenianego tytułu do innych. Wiem, że musi być jakiś punkt odniesienia, ale można to rozwiązać po prostu opowiadając o grze i sporadycznie do czegoś nawiązać, a nie robić charakterystykę porównawczą. Dlatego też czytam recenzję tylko dlatego, żeby ogólnie dowiedzieć się coś o grze, zwykle patrzę jeszcze na plusy i minusy, ale nigdy nie uzależniam zakupu tytułu od recenzji i oceny. Chyba, że gra ma na prawdę wysoką ocenę jak teraz BioShock Infinite czy Dishonored, które muszę nadrobić.
Co do ilości godzin w tygodniu poświęconych na granie, to bliżej mi do Pawła czy Roberta, bo nie mam szans na godzin w tygodniu, a po 3 godzinach muszę robić sobie dłuższą przerwę. Najwięcej czasu mam w weekendy i wtedy spędzam około 10 godzin. Nadchodzące Święta będą okazją, żeby dokończyć Kupkę Wstydu ;)
Pierwsze dwie godziny Bioshocka: Infinite za mną. I... wow! Po prostu, wow! Choć strzelania, póki co, dużo nie było, to samo zwiedzanie z opadłą do podłogi szczęką i ten klimat to już więcej niż dała mi jakakolwiek gra od długiego czasu. Moment, kiedy tuż po locie wkracza się do tej kaplicy (?) miażdży mózg taką dawką stężonego klimatu, że klękajcie narody. Columbia wygląda przecudnie, ludziska. Nie grałem w żadne z wcześniejszych Bioshocków, ale po tym, co zobaczyłem chyba przyjdzie sięgnąć po starsze odsłony (z pre-orderem dostałem pierwszą część). Miodne - trochę się bałem, bo podchodziłem do tego zupełnie w ciemno. Widzę, że niepotrzebnie...
Wejście do kaplicy to naprawdę opad szczęk - a przygrywająca w tle muzyka, jeszcze ten efekt potęguje. Ogólnie ta gra zabija klimatem i przebija to, co zaserwowali nam w pierwszej i drugiej części. Grafika może nie zachwyca jakością, ale sprawa ma się podobnie jak w wypadku Dishonored - wizualnie średnio, ale artystycznie i "dizajnersko" to mistrzostwo świata...
@RandallFlagg - skoro nie miałeś okazji, zagłębić się w świat Rapture, to polecam czym prędzej nadrobić zaległości. Mało która seria gier, ma tak znakomity klimat...
Mi, osobie, która nie miała wcześniej styczności z tym uniwersum (bo rozumiem, że poprzednie odsłony też są w nim osadzone?) automatycznie nasunęły się skojarzenia z Dishonored (którego Bioshock: Infinite wydaje mi się bardziej nastawionym na akcję młodszym bratem), jakkolwiek Columbia urzekła mnie kilkakroć razy bardziej niż Dunwall. Pierwsza przechadzka ulicami miasta przypominała mi pierwszą wizytę dziecka w Wesołym Miasteczku. Głowa chodziła w tę i we w tę. Tutaj jacyś naganiacze z jarmarku, tutaj jakiś sterowiec przelatuje, tam mniejszy a w podwieszonej doń gondoli śpiewający rewelersi, strzelające sztuczne ognie, wszechobecna propaganda na plakatach, nagraniach dźwiękowych, w kinetoskopach...
Swoją drogą - okazało się, że moja gra jest w języku polskim. Ktoś wie, o co w końcu chodzi?
Jak kupiłeś wersję na PC, to masz prezent od Cenegi - ta platforma dostała spolszczenie (chociaż jego jakość kuleje)...
Poprzednie odsłony Bioshocka, są osadzone w podwodnym mieście Rapture. Ale mechanizmy i zasady na jakich opierają się oba światy (miasta - podwodne Rapture i powietrzne Columbia), są bardzo zbliżone...
Pierwsza przechadzka po Columbii faktycznie może przynieść wrażenie, że miejsce do którego trafiliśmy, jest oazą spokoju, dobrobytu i szczęścia - wręcz utopią o jakiej wielu marzy. Dopiero z czasem odkrywamy prawdziwy obraz miasta - i to zostało zrealizowane wręcz znakomicie…
Powiedziałbym, że jakość spolszczenia nie tyle kuleje, co jest strasznie nierówne. Niektóre rzeczy fajnie przetłumaczono, jak choćby nazwy własne, gorzej jednak ze stylizacją języka w przypadku wypowiedzi postaci, filmików propagandowych, etc. No i, co uważam za dość duże uchybienie, w ogóle nie ma napisów do nagrań, które znajdujemy, więc bez znajomości angielskiego, polscy gracze stracą sporo rozszerzających tło informacji.
Zaczynam mieć trochę problem z tą grą - o ile eksploracja i szukanie znajdziek dawno nie sprawiało mi takiej przyjemności (głównie z powodu Elizabeth, która wszystkim tak uroczo się ekscytuje i komentuje) to jednak za mało gry w grze, za mało możliwości wykorzystania wszystkich tych, z polskiego, zarąbistych wigorów i broni. Minęło z okładem 4 godziny gry, a ja starłem się wrogami, dwa, może trzy razy. Zwiedzanie Columbii wciąż jest zachwycające, odkrywanie świata, tajemnic, historii, cudne, pełna imersja, ale... dajcie mi do cholery kogoś zabijać, zabijać, zabijać :) - bo jak do tej pory wciąż mam wrażenie, jakbym ogrywał rozciągnięty na kilka godzin tutorial.
Dokładnie - opad szczeny. Nie jestem wielkim fanem serii (Rapture mi nie podeszło), ale Infinite mnie niszczy po całości.